Rozprawy HR Brygady – Rozprawa 7: Szczęściu trzeba pomagać
Rozprawy HR Brygady- Rozprawa 7: Szczęściu trzeba pomagać
Jakiś czas temu, na blogu Tap.Talent pojawił się artykuł z cyklu Rozprawy HR Brygady. Był to zapis rozmowy Gracjana z Klaudią i ze mną, na temat rekrutacji na stanowisko rekrutera. Cały tekst znajduje się tutaj.
Ta rozmowa była kolejną, i nie ostatnią jak się później okazało, na temat mojej drogi do zawodu rekrutera. Drogi, która stała się początkiem nowej pasji, na której napotkałam wiele wyzwań i niekiedy trudności. Jednak przede wszystkim okazała się źródłem radości, satysfakcji i motorem do dalszego działania.
Decyzja o zmianie ścieżki kariery zapoczątkowała mój pierwszy projekt rekrutacyjny, który musiał zakończyć się placementem. Innej możliwości w ogóle nie brałam pod uwagę.
Dziś mogę powiedzieć, że dałam radę. Na pewno miałam dużo szczęścia. Ale szczęście nie przychodzi samo i nie możemy liczyć na to, że nas wyręczy. Szczęściu trzeba aktywnie pomagać.
Jak to zrobić? Po pierwsze, trzeba wierzyć w siebie i myśleć pozytywnie. Jeśli chcemy przekonać innych, że warto dać nam szansę i zaprosić nas do współpracy, to najpierw sami musimy w to uwierzyć. Nikt inny tego za nas nie zrobi.
Po drugie, warto popracować nad swoim CV. Do dziś bardzo się wstydzę mojego CV, które wysłałam w odpowiedzi na pierwsze ogłoszenia. Fakt, że ktoś mimo wszystko się do mnie odezwał, uznaję za ogromny gest życzliwości i dobrej woli. Od tego czasu zmieniałam CV wielokrotnie. Tak naprawdę nigdy go nie ukończyłam. W mojej ocenie, tak właśnie trzeba myśleć o tym dokumencie. Nie może mieć jednej, ostatecznej wersji. CV musi być elastyczne. Musi być dopasowane do konkretnego ogłoszenia. Musi odpowiadać na potrzeby konkretnego pracodawcy. To naprawdę nie jest łatwe zadanie, a samo poszukiwanie pracy okazuje się ciężką pracą. Jest wiele stron internetowych, na których możemy znaleźć wskazówki dotyczące dokumentów aplikacyjnych. Osobiście najchętniej korzystałam z interviewme.pl. Znalazłam tam nie tylko ciekawe szablony, ale także wiele konkretnych rad, które pomogły mi przygotować się do procesów rekrutacyjnych. Nieocenione okazały się także rady pani Izabeli Wołyniec-Sobczak (https://www.linkedin.com/in/izabelawolyniecsobczak/), która jest doradcą kariery i wspiera kobiety na rynku pracy.
Po trzecie, warto znaleźć ludzi, od których można się uczyć. Fakt, że aplikuje się na stanowisko, na którym doświadczenie nie jest wymagane, nie zwalnia nas z konieczności przygotowania się do nowej roli i wykazania się autentycznym zainteresowaniem branżą, do której chcemy wejść. Wypada znać choć kilka firm zatrudniających specjalistów, których chcemy poszukiwać. Trzeba wiedzieć, choć mniej więcej, gdzie i jak moglibyśmy ich znaleźć. A jeśli chcemy rekrutować specjalistów w branży IT, to bezwzględnie musimy wiedzieć, że JavaScript to nie jest skrót od Javy.
Gdzie szukać ludzi, którzy mogą nam pomóc? Cóż… W zasadzie wszędzie, gdzie tylko się da. Najłatwiej oczywiście zacząć od Internetu. Na Facebooku jest wiele grup, które łączą specjalistów z szeroko pojętej branży HR. Ja zdecydowanie najbardziej lubię zaglądać do trzech z nich: I LOVE HR, HR HRowi HRem oraz Recruitment Open Community Polska. Administratorzy bardzo dbają o życzliwą atmosferę oraz wysoki poziom dyskusji. Takich miejsc jest oczywiście dużo więcej i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Kolejne źródło to LinkedIn. Trochę wstyd się przyznać, ale swoje konto założyłam dopiero na potrzeby pierwszej rekrutacji, w której brałam udział. LinkedIn to coś więcej niż tylko narzędzie. Właśnie tam nawiązałam kontakt z osobami, które pokazały mi od czego zacząć, zanim jeszcze zdobyłam pierwszą pracę. Każdego początkującego rekrutera odsyłam do Róży Szafranek (https://www.linkedin.com/in/roza-szafranek/), która chętnie dzieli się nie tylko wiedzą, ale także dobrym słowem. Warto obserwować także profil Grzegorza Deszczki, czyli Rekrutera z Brodą (https://www.linkedin.com/in/rekruterzbroda/), który prowadzi własną grupę szkoleniową i często organizuje webinary z udziałem ciekawych gości.
Tak naprawdę trzeba być po prostu czujnym i korzystać z każdej szansy, która się nadarzy. Bardzo miło wspominam moją pierwszą rozmowę rekrutacyjną. Było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie i nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Nie wypadłam najlepiej i oczywiście nie dostałam tej pracy. Choć wiadomo było, że nie nawiążę współpracy z tą firmą, zaproponowano mi dzień próbny, który był ostatnim etapem rekrutacji. Skorzystałam z tej szansy. Spędziłam 2 godziny z zespołem, poznałam specyfikę pracy, spróbowałam wykonać zadanie. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na tak życzliwe osoby. I cieszę się, że potrafiłam z niego skorzystać.
Na przestrzeni kilku lat w przedszkolu, spotkałam wiele dzieci, które nie wierzyły w swoje możliwości. Miałam dla nich złotą radę, która szybko stała się moim życiowym motto:
„Na początku wszystko jest trudne. Daj sobie szansę i po prostu spróbuj”.
Można liczyć na łut szczęścia, ale czy nie lepiej postarać się choć trochę, żeby miało szansę nam pomóc?